top of page

Jak Polacy Niemcom pomagali...


Mit Polski Niewinnej jest powielany od dziesięcioleci, wyrastają na nim kolejne pokolenia Polaków. Jan Tomasz Gross dotknął swoimi książkami zaledwie czubka góry – za co mu chwała. Z kolei prace zawodowych badaczy Zagłady, które obnażają polskie w niej wspólnictwo, nie są niestety znane szerszej publiczności. Szkoda, bo wywracają do góry nogami społeczną historię Polski – II RP, okupacji, PRL aż do dziś. W tym kontekście pojawia się książka Stefana Zgliczyńskiego, nie obciążona balastem prac naukowych, zaadresowana szczęśliwie – podobnie jak dzieła Grossa – do szerokiej publiki. Oby ta publika zdołała kiedyś przyjąć do wiadomości, że Polacy masowo donosili na żydowskich sąsiadów (tak, tak, to nie były pojedyncze zatrute jabłka), szantażowali, wymuszali haracze, mordowali. Cierpimy na niedostatek wiedzy i refleksji nad tym, co Polska i Polacy wyrządzili Żydom czy Polakom żydowskiego pochodzenia (odwieczny kłopot z definicją). Nie dlatego, że wiedza ta jest niedostępna, lecz dlatego że większość się przed nią broni. Może książki takie, jak mocna i poruszająca praca Zgliczyńskiego przyczynią się kiedyś w końcu do głębokiej zmiany? A może nie? Możliwe, że mit Polski Niewinnej jest nie do wykorzenienia. Ale próbować trzeba – i ta książka jest taką właśnie ważną, odważną i ambitną próbą - Artur Domosławski

Fragment wstępu: Zde­cy­do­wa­na więk­szość osób, któ­rym przy­to­czy­łem ty­tuł ni­niej­szej książ­ki, za­re­ago­wa­ła nie­sły­cha­nie gwał­tow­nie – po­czu­ła się ob­ra­żo­na. Bo po­ma­gać Niem­com w mor­do­wa­niu Ży­dów mo­gli Ukra­iń­cy, Ło­ty­sze, Li­twi­ni czy inni ko­la­bo­ran­ci. Ale Po­la­cy? To wy­kra­cza tak da­le­ko poza ho­ry­zont na­szej per­cep­cji, że nie­mal po­wszech­nie spo­ty­ka się z obu­rze­niem i po­tę­pie­niem.Ba! To prze­ko­na­nie o nie­win­no­ści Po­la­ków jest na­wet za­pi­sa­ne w usta­wie sej­mo­wej z 18 paź­dzier­ni­ka 2006 r., któ­rej je­den z ar­ty­ku­łów gło­si: „Kto pu­blicz­nie po­ma­wia Na­ród Pol­ski o udział, or­ga­ni­zo­wa­nie lub od­po­wie­dzial­ność za zbrod­nie ko­mu­ni­stycz­ne lub na­zi­stow­skie, pod­le­ga ka­rze po­zba­wie­nia wol­no­ści do lat 3”1.Swo­ją dro­gą to ge­nial­ny po­mysł, aby o hi­sto­rycz­nej wi­nie ja­kie­goś na­ro­du de­cy­do­wa­ła usta­wa sej­mo­wa, gro­żą­ca in­a­czej my­ślą­cym wię­zie­niem. Przy­kład Tur­cji, w któ­rej mó­wie­nie o lu­do­bój­stwie Or­mian jest rów­nież ka­ra­ne od­siad­ką, na­su­wa się sam. Skan­da­licz­na usta­wa od­zwier­cie­dla jed­nak stan umy­słów i du­cha du­żej czę­ści na­sze­go spo­łe­czeń­stwa, nie­przyj­mu­ją­ce­go do wia­do­mo­ści fak­tu, że Po­la­cy mo­gli­by mieć co­kol­wiek wspól­ne­go ze zbrod­nia­mi hi­tle­row­ski­mi (z udzia­łem w zbrod­niach ko­mu­ni­stycz­nych upo­ra­no się w pro­sty spo­sób – zbrod­nia­rza­mi sta­li­now­ski­mi byli prze­cież Ży­dzi, a nie Po­la­cy).To za­prze­cze­nie i wy­par­cie nie ma ra­cjo­nal­ne­go pod­ło­ża, nie opie­ra się też na żad­nych wia­ry­god­nych prze­słan­kach hi­sto­rycz­nych. Choć pra­wi­co­we me­dia i wy­daw­nic­twa dwo­ją się i tro­ją, aby za­kła­mać bądź po­mniej­szyć i uspra­wie­dli­wić udział Po­la­ków w mor­do­wa­niu Ży­dów, to za­rów­no w Pol­sce, jak i na świe­cie uka­za­ło się do­sta­tecz­nie dużo bo­ga­to udo­ku­men­to­wa­nych prac hi­sto­rycz­nych, aby po­dob­ne pseu­do­nau­ko­we ekwi­li­bry­sty­ki wsa­dzić do jed­ne­go wor­ka z twier­dze­nia­mi Da­vi­da Irvin­ga, że Hi­tler nie miał nic wspól­ne­go z Ho­lo­cau­stem.Nie je­stem za­wo­do­wym hi­sto­ry­kiem i nie jest moją am­bi­cją na­pi­sa­nie dzie­ła źró­dło­we­go do­ty­czą­ce­go tego okre­su hi­sto­rii Pol­ski, tym bar­dziej że ist­nie­je w Pol­sce gru­pa ba­da­czy zwią­za­na z Cen­trum Ba­dań nad Za­gła­dą Ży­dów, któ­ra od lat zaj­mu­je się tym te­ma­tem, a owo­ce ich pra­cy, na cze­le z rocz­ni­kiem „Za­gła­da Ży­dów. Stu­dia i Ma­te­ria­ły”, są naj­wyż­szej pró­by.Za­le­ży mi na­to­miast na tym, aby upo­wszech­nić wie­dzę do­stęp­ną hi­sto­ry­kom, któ­ra wciąż w zbyt ma­łym stop­niu sta­ła się wie­dzą po­wszech­ną, od­kry­wa­ną nie przy oka­zji wy­da­nia ko­lej­nej „sen­sa­cyj­nej” książ­ki Gros­sa, ale obec­ną cho­ciaż­by w pod­ręcz­ni­kach szkol­nych.Po co? Głów­nie po to, aby ode­brać śmier­cio­no­śną broń ide­olo­gicz­ną pol­skim na­cjo­na­li­stom, któ­rzy w par­la­men­cie, me­diach głów­ne­go nur­tu i ko­ścio­łach cy­nicz­nie, wbrew fak­tom i zdro­we­mu roz­sąd­ko­wi, lan­su­jąc mit czy­sto­ści i nie­win­no­ści Pol­ski i Po­la­ków, usi­łu­ją zmie­nić Pol­skę w szo­wi­ni­stycz­ny skan­sen (a może po pro­stu nadal utrzy­my­wać ją w tym sta­nie?), wro­gi na­szym są­sia­dom, nie­chęt­ny ja­kim­kol­wiek zmia­nom kul­tu­ro­wym i oby­cza­jo­wym, z za­miesz­ku­ją­cym go na­ro­dem Po­la­ków ka­to­li­ków, któ­rzy wszę­dzie wie­trzą an­ty­pol­skie spi­ski i in­try­gi.Kie­dy w 1990 r. po­że­gna­li­śmy cen­zu­rę, wy­da­wa­ło się, że nic już nie stoi na prze­szko­dzie, aby raz na za­wsze wy­wa­bić z naj­now­szej hi­sto­rii Pol­ski bia­łe pla­my. Dzi­siaj, po dwu­dzie­stu kil­ku la­tach wol­no­ści, kie­dy słu­cham de­bat hi­sto­rycz­nych lu­mi­na­rzy pol­skiej po­li­ty­ki, pu­bli­cy­sty­ki i na­uki, mam nie­od­par­te wra­że­nie, że część z owych bia­łych plam za­czer­nio­no dla od­mia­ny atra­men­tem kłam­stwa i hi­po­kry­zji.In­sty­tu­cje pań­stwo­we po­wo­ła­ne do kształ­to­wa­nia po­li­ty­ki hi­sto­rycz­nej pań­stwa, ta­kie jak In­sty­tut Pa­mię­ci Na­ro­do­wej i Mu­zeum Po­wsta­nia War­szaw­skie­go, czy też au­to­rzy i gro­na re­cen­zenc­kie do­pusz­cza­ją­ce pod­ręcz­ni­ki hi­sto­rii do szkół mniej wię­cej w ta­kim sa­mym stop­niu wy­ja­śnia­ją i przy­bli­ża­ją hi­sto­rię, jak ją znie­kształ­ca­ją, ka­ry­ka­tu­ry­zu­ją i za­kła­mu­ją. Stąd bio­rą się np. tkwią­ce głę­bo­ko i wciąż na nowo pod­sy­ca­ne mity o wy­jąt­ko­wej roli Pol­ski i Po­la­ków w II woj­nie świa­to­wej, bo­ha­ter­stwie tzw. żoł­nie­rzy wy­klę­tych, zna­cze­niu po­wsta­nia war­szaw­skie­go, po­mo­cy Po­la­ków dla ukry­wa­ją­cych się Ży­dów czy wal­ce na­ro­du z „ko­mu­ną” i oba­le­niu jej przez Jana Paw­ła II. Stąd też bio­rą się hu­mo­ry­stycz­ne re­ak­cje uczest­ni­ków wy­cie­czek szkol­nych, któ­rzy po zwie­dze­niu Mu­zeum Po­wsta­nia War­szaw­skie­go za­da­wa­li na­uczy­cie­lom py­ta­nie: „No to kto w koń­cu wy­grał to po­wsta­nie?”.Stąd wy­ni­ka rów­nież po­par­cie wszyst­kich klu­bów par­la­men­tar­nych dla usta­no­wie­nia dnia upa­mięt­nia­ją­ce­go „żoł­nie­rzy wy­klę­tych”2 czy przy­ję­ta przed laty przez akla­ma­cję uchwa­ła od­da­ją­cą hołd Ro­ma­no­wi Dmow­skie­mu3.Dzie­wią­te­go li­sto­pa­da 2012 r. pol­ski Sejm przy­jął – z ini­cja­ty­wy po­słów Pra­wa i Spra­wie­dli­wo­ści (ale po­par­tą przez część po­słów Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej) – ko­lej­ną skan­da­licz­ną uchwa­łę od­da­ją­cą hołd Na­ro­do­wym Si­łom Zbroj­nym, stwier­dza­jąc, że „do­brze za­słu­ży­ły się Oj­czyź­nie” 4.Mo­gło­by się zda­wać, że na­tu­ral­ny okres pra­wi­co­we­go prze­si­le­nia w pol­skiej hi­sto­rio­gra­fii – wy­ni­ka­ją­cy z dłu­gie­go okre­su cen­zu­ry i hi­sto­rii pi­sa­nej przez PZPR-owskich apa­rat­czy­ków – w któ­rym np. glo­ry­fi­ko­wa­no skraj­nie pra­wi­co­we pod­zie­mie mor­du­ją­ce po woj­nie Ży­dów i chło­pów ukra­iń­skich, wi­nien już w la­tach 90. ustą­pić pola rze­czo­wej de­ba­cie hi­sto­rycz­nej opar­tej na fak­tach, a nie na ide­olo­gicz­nej nie­na­wi­ści. Nic ta­kie­go, nie­ste­ty, nie mia­ło miej­sca. Prze­ciw­nie, je­ste­śmy świad­ka­mi wkra­cza­nia do in­sty­tu­cji pań­stwo­wych i na ry­nek wy­daw­ni­czy co­raz to no­wych za­stę­pów mło­dych hi­sto­ry­ków, nie­pa­mię­ta­ją­cych cza­sów PRL, w któ­rych przy­pad­ku ten fakt za­miast po­ma­gać w rze­czo­wych i obiek­tyw­nych ba­da­niach nad naj­now­szą hi­sto­rią, wzmac­nia ide­olo­gicz­ną za­pie­kłość w obro­nie tzw. do­bre­go imie­nia na­ro­du pol­skie­go.Kie­dy ana­li­zu­ję tę sy­tu­ację na chłod­no, je­stem zde­cy­do­wa­nym pe­sy­mi­stą, je­śli cho­dzi o wia­rę, że Po­la­cy mo­gli­by prze­żyć po­dob­ny ka­thar­sis jak mło­dzi Niem­cy w la­tach 60., kie­dy po raz pierw­szy, na po­waż­nie, roz­po­czę­to de­ba­tę o Ho­lo­cau­ście i nie­miec­kich zbrod­niach okre­su II woj­ny świa­to­wej, czy póź­niej, kie­dy do­tar­ło do nie­miec­kie­go spo­łe­czeń­stwa, że We­hr­macht i po­li­cja po­peł­nia­ły te same zbrod­nie co SS. Nie po­rów­nu­ję oczy­wi­ście zbrod­ni nie­miec­kich i pol­skich, by­ło­by to po dwa­kroć ab­sur­dal­ne – po pierw­sze, nie­po­rów­ny­wal­na jest ska­la i oko­licz­no­ści, a po dru­gie, Po­la­cy, po­dob­nie jak Ży­dzi, byli ofia­ra­mi zbrod­ni­czej ide­olo­gii na­ro­do­we­go so­cja­li­zmu.Chciał­bym jed­nak żyć w kra­ju, w któ­rym mó­wie­nie pew­nych rze­czy przez po­li­ty­ka, pro­fe­so­ra uni­wer­sy­te­tu czy dzien­ni­ka­rza by­ło­by po pro­stu kom­pro­mi­tu­ją­ce, gdyż opi­nia pu­blicz­na, zna­ją­ca wła­sne dzie­je, uzna­ła­by je nie tyl­ko za nie­praw­dzi­we, ale za wy­gła­sza­ne ze złą wolą w ści­śle okre­ślo­nym po­li­tycz­nym celu. Jed­nak re­ak­cja znacz­nej czę­ści spo­łe­czeń­stwa pol­skie­go, któ­ra – cy­nicz­nie szczu­ta i okła­my­wa­na przez zbi­ja­ją­cych na niej ka­pi­tał po­li­tycz­ny i fi­nan­so­wy pra­wi­co­wych po­li­ty­kie­rów i pu­bli­cy­stów – nie po­tra­fi i nie chce uświa­do­mić so­bie nie­wy­god­nych dlań ele­men­tów wła­snej hi­sto­rii, moje pra­gnie­nie od­da­la w bli­żej nie­okre­ślo­ną przy­szłość.

Featured Review
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Tag Cloud
bottom of page